Kreml żąda niezależnego śledztwa w sprawie "inscenizacji w Buczy"
Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego Ukraińcy poinformowali o masowych mordach i brutalnych zbrodniach dokonanych na ludności cywilnej przez wojska rosyjskie. Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, gdzie zginęło co najmniej 400 osób. Media cały czas publikują nowe zdjęcia i nagrania, na których widać m.in. zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow nazwał wydarzenia w Buczy "inscenizacją", domagając się niezależnego śledztwa w tej sprawie.
– Trzeba określić, co będzie naprawdę bezstronnym, niezależnym śledztwem. Pamiętamy różne rodzaje śledztw, w których Rosja nie była ostatnio reprezentowana i których nie możemy postrzegać jako niezależnych w żadnych okolicznościach – powiedział Pieskow.
Zbrodnie wojenne Rosjan na Ukrainie
Kreml od samego początku kategorycznie zaprzecza jakimkolwiek oskarżeniom związanym z mordowaniem cywilów w Buczy, gdzie, jak uważa Moskwa, masowe groby i zwłoki ludzi zostały zainscenizowane przez Ukrainę, by zszargać Rosję.
Jednak zdjęcia satelitarne przeanalizowane przez "New York Times" wskazują, że wielu cywilów zostało zabitych ponad trzy tygodnie temu, kiedy rosyjskie wojsko kontrolowało Buczę, co obala wersję forsowaną przez Kreml.
Według strony ukraińskiej, przed odwrotem spod Kijowa Rosjanie dopuścili się szeregu zbrodni wojennych, w tym gwałtów i tortur. Wojna trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. ONZ szacuje liczbę zabitych cywilów na ponad 1500.